W publikacji Chłopi polscy na przestrzeni wieków. Stan badań i perspektywy badawcze wydanej przez NIKiDW w 2023 r., autorka Marta Milewska ukazuje problemy w zakresie opieki medycznej na wsiach w Królestwie Polskim. Artykuł ten oparty jest przede wszystkim na literaturze oraz prasie wydanej w drugiej połowie XIX w. i na początku XX w.
Podstawową trudnością wiejskiej ludności związaną z ochroną zdrowia był w tamtych czasach brak dostępu do fachowej pomocy lekarskiej. W drugiej połowie XIX w. ludność Królestwa Polskiego wynosiła 9 milionów, zaś liczba praktykujących w tym czasie lekarzy wynosiła 1545. Jeden lekarz przypadał na 5800 mieszkańców. W Warszawie i w Łodzi skupiających łącznie około 1 mln ludności mieszkała największa liczba lekarzy – 834. Na pozostałych 8 milionów zamieszkujących na prowincji przypadało łącznie 711 lekarzy, czyli przeciętnie 1 lekarz na 11 tys. osób[1]. Na początku XX w. sytuacja nie uległa poprawie. W guberniach Królestwa Polskiego po wyłączeniu Warszawy i Łodzi pracowało łącznie 777 lekarzy, którzy nieśli medyczną pomoc dla 10170 mieszkańców. Biorąc pod uwagę powyższe dane przyjąć można, że 1 lekarz na prowincji przypadał na 7630 osób.
Niedostateczna liczba lekarzy była powszechnym problemem w Królestwie Polskim, a konsekwencją tej sytuacji fakt, że ludność na wsi miała ograniczone możliwości korzystania z porad lekarskich. O deficycie lekarzy pisała prasa medyczna. W jednym z numerów „Gazety Lekarskiej” z 1911 r. J. Jaworski[2] zasygnalizował zjawisko nierównomiernego rozmieszczenia lekarzy i związany z nim ograniczony dostęp ludności wiejskiej do fachowych porad medycznych. Także B. Sawicki[3] w artykule pt. Luźna notatka z dawnych naszych stosunków lekarskich, opublikowanym w 1912 roku na łamach „Gazety Lekarskiej”, sygnalizował, że w guberniach: płockiej, suwalskiej i łomżyńskiej praktykowało najmniej lekarzy.
Praktykujący na obszarach wiejskich lekarze, poza udzielaniem porad medycznych w miejscu zamieszkania, zobowiązani byli do prowadzenia działalności wyjazdowej w odległości do 10 wiorst (tj. ok. 11 km). Biorąc pod uwagę ówczesny podział administracyjny Królestwa Polskiego, oznaczało to, że jeden lekarz przypadał na dwie gminy. Analiza liczby lekarzy w 1911 r. wykazała, że najwięcej lekarzy praktykowało w guberniach: piotrkowskiej, warszawskiej i lubelskiej. Najtrudniejsza sytuacja występowała zaś w guberniach: łomżyńskiej, warszawskiej i płockiej. Szerzyły się też wśród ludności wiejskiej pogłoski o pospiesznie i niewłaściwie udzielanych poradach lekarskich oraz o niekompetencji medyków.
Mieszkańcy terenów wiejskich podejmowali różne inicjatywy społeczne w zakresie ochrony zdrowia. Z pierwszym takim pomysłem wystąpiła jedna z osad w guberni lubelskiej – osada Kazimierz. W świetle uchwały gminnej postanowiono, że gmina będzie sama utrzymywać lekarza, przeznaczając na ten cel 300 rubli rocznie[4]. Inicjatywę tę podjęły też inne mniejsze osady i wsie. Informacje dotyczące działań podejmowanych przez poszczególne gminy wiejskie można znaleźć w prasie regionalnej. Na łamach „Ech Płockich i Łomżyńskich” w 1898 roku pisano w korespondencji z Krasnosielca:
„W miasteczku naszem od dawna dawał się czuć brak doktora, lecz jakoś żaden nie miał chęci tu osiąść”[5].
Decyzja władz gminnych o wyasygnowaniu z miejscowej kasy np. 300 rubli rocznej pensji dawała nadzieję na rychłe pojawienie się lekarza w Krasnosielcu. Jednak entuzjazm mieszkańców był przedwczesny. Żaden lekarz nie był zainteresowany przyjęciem tej propozycji. Nie była to sytuacja jednostkowa. Wielu lekarzy nie było bowiem zainteresowanych praktykowaniem wśród ludności wiejskiej.
Marzeniem każdego medyka kończącego uniwersytet było rozpocząć pracę w szpitalu, by u boku wybitnego lekarza zdobywać doświadczenie. Młodzi doktorzy częściej więc wybierali skromne życie w wielkich miastach niż praktykę na prowincji.
W obliczu deficytu lekarzy istotną rolę odgrywał niższy personel medyczny, czyli felczerzy i akuszerki. W Królestwie Polskim usługi felczerskie świadczyło ponad 2400 osób[6]. Problem polegał jednak na tym, że nie wyznaczono granicy, gdzie kończy się działalność felczera a zaczyna lekarza, co stało się przyczyną różnych animozji[7]. Lekarze skarżyli się, że felczerzy podszywają się pod nich, ci ostatni odwzajemniali się, podając przykłady utrudniania im prowadzenia samodzielnej praktyki na terenach wiejskich przez doktorów[8]. Niefortunne metody leczenia stosowane przez felczerów wśród ludności wiejskiej, ich spryt i chęć zysku spowodowały, że zaczęto ich określać mianem „zła koniecznego”, „nieszczęściem społecznym” lub „wrogami nauki lekarskiej”. Należy jednak zaznaczyć, że w wielu miejscach Królestwa Polskiego felczerzy byli jedyną pomocą medyczną, na jaką mogli liczyć mieszkańcy wsi.
Ludność wiejska borykała się w ówczesnych latach z dostępem do hospitalizacji, o czym pisał A. Troczewski stwierdzając, że „łatwiej było wielbłądowi przejść przez ucho igielne, aniżeli biednemu choremu dostać się do szpitala”[9]. Gdy na jedno wolne łóżko szpitalne czekało kilku lub kilkunastu chorych wybierano z reguły tych, którzy najbardziej potrzebowali leczenia.
Konsekwencjami wymienionych wyżej problemów opieki medycznej na obszarach wiejskich w drugiej połowie XIX w. było szerzące się zjawisko znachorstwa, oraz bazujących na naiwności ludu wiejskiego wędrownych szarlatanów, o czym przeczytać można w artykule Opieka medyczna i higiena na wsi Królestwa Polskiego w latach 1865–1914 autorstwa Marty Milewskiej. Artykuł jest częścią publikacji Chłopi polscy na przestrzeni wieków. Stan badań i perspektywy badawcze wydanej przez NIKiDW. Czytaj artykuł.
Publikacja „Chłopi polscy na przestrzeni wieków. Stan badań i perspektywy badawcze” jest dostępna w sklepie internetowym wydawcy.
Fot: „Przegląd Lekarski” wydawany staraniem Oddziału Nauk Przyrodniczych i Lekarskich C.K. Towarzystwa Naukowego Krakowskiego. 1865, nr 41, Archiwum Biblioteki Jagiellońskiej, domena publiczna
Fot. wikipedia.pl – domena publiczna
Oprac. na podstawie artykułu Marty Milewskiej: Opieka medyczna i higiena na wsi Królestwa Polskiego w latach 1865–1914, [w:] Chłopi polscy na przestrzeni wieków. Stan badań i perspektywy badawcze, red. M. Wyżga i J. Załęczny, Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi, Wyd. Akademii Humanistycznej, Warszawa 2023, s. 113–123.
[1] F. Grodecki, Co mówią cyfry w sprawie bytu lekarzy?, „Krytyka Lekarska” 1900, nr 1, s. 16–19.
[2] J. Jaworski, Rozmieszczenie lekarzy i akuszerek w guberniach Królestwa Polskiego. Zestawienie liczbowe, „Gazeta Lekarska” 1911, nr 22, s. 591.
[3] B. Sawicki, Luźna notatka z dawnych naszych stosunków lekarskich, „Gazeta Lekarska” 1912, nr 27, s. 812.
[4] Uchwała gminna, „Korespondent Płocki” 1877, nr 2, s. 2.
[5] Z Krasnosielca, „Echa Płockie i Łomżyńskie” 1898, nr. 68, s. 3.
[6] Felczerzy, „Echa Płockie i Łomżyńskie” 1901, nr 82, s 2.
[7] Konarski, Pochodzenie „felczera”, „Przegląd Felczerski” 1903, nr 3, s. 45−48.
[8] L. Korner, Skutki wykonywania czynności felczerskich przez osoby niepowołane, „Przegląd Felczerski” 1903, nr 8, s.122.
[9] A. Troczewski, Szpital św. Walentego w Kutnie oraz słów kilka w sprawie znaczenia, potrzeby i stanu obecnego szpitali na prowincji, „Czasopismo Lekarskie” 1899, nr 10, s. 420.