Opolskie kroszonką stoi! Rozmowa z etnografem Bogdanem Jasińskim

O historii i współczesności tradycyjnego zdobienia jaj wielkanocnych na Opolszczyźnie z Bogdanem Jasińskim z Muzeum Wsi Opolskiej rozmawia Rafał Karpiński.

Jak to było ze zdobieniem jaj na Opolszczyźnie? Czy można określić kiedy „narodziła się” ta tradycja?

Pierwsze artefakty, wykopane na opolskim Ostrówku, to jaja ceramiczne, które pochodzą najprawdopodobniej z X wieku. Były one ozdobione techniką batikową, czyli poprzez nakładanie wosku na skorupę i barwienie wolnych przestrzeni. Jest to najstarsza technika spotykana na tym terenie.

 

Czy wiadomo skąd na tereny dzisiejszej Opolszczyzny przywędrowała ta technika i sam obyczaj zdobienia jaj ceramicznych?

Nie mamy dokładnych opracowań na ten temat. Pisanie jajek było zapewne znane na Opolszczyźnie od dawna. Od XIX wieku ozdabiano jajka prastarymi wzorami o symbolice solarnej: raczkami, rozetami, grabkami, wiatraczkami. Ale technika batikowa była najbardziej rozpowszechniona na terenach Kresów Rzeczypospolitej, czyli obecnej Ukrainy oraz jej pogranicza ze Słowacją i Rumunią. Do dziś pisanie jajek jest tam dominującym sposobem zdobienia. Jeśli chodzi o technikę rytowniczą, tak charakterystyczną dla Opolszczyzny, czyli tworzenie kroszonek, to nazwa pochodzi od słowa krołsić czyli ozdabiać, zdobić. Poprawną nazwą regionalną tak ozdobionych jaj są krołsonki. Pierwsze pisane wzmianki o zdobieniu tą techniką pochodzą z drugiej połowy XIX wieku. Pisał o tym Adolf Hytrek w swojej pracy Górny Śląsk pod względem obyczajów, języka i usposobienia ludności. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku były na Opolszczyźnie prowadzone badania terenowe – wywiady z osobami urodzonymi jeszcze w XIX wieku – i z tych wywiadów wynika, że technika rytownicza w ich rodzinach była znana przynajmniej od trzech-czterech pokoleń. Czyli praktykowanie tej techniki na Opolszczyźnie można datować na początek wieku XIX.

 

Proszę bliżej opisać na czym polega technika rytownicza?

Polega to na tym, że na zabarwionym jajku ostrym narzędziem wydrapujemy wzór. Jajo wykorzystywane do zdobienia musi być dobrze wygotowane, na twardo, po to aby zabić bakterie, które mogłyby spowodować zepsucie oraz wybuch gazów zgromadzonych w jaju. Tak przygotowane jajo mogło z czasem dobrze się zasuszyć i zakonserwować. Skorupkę barwi się poprzez gotowanie w farbie. Współcześnie twórcy kroszonek najczęściej używają wydmuszek. Są to wydmuszki z białych jaj kurzych, które dają najlepszy kontrast pomiędzy zabarwioną skorupką, a wyrytym motywem. Rzadziej stosuje się jaja gęsie. Nie nadają się natomiast kacze, ponieważ ich kolorystyka i śliskość skorupki nie sprzyja zdobieniu. Zdarza się natomiast wykorzystywanie jaj strusich. Z tym, że te jaja przed zdobieniem trzeba odpowiednio przygotować, ponieważ mają bardzo chropowatą strukturę, którą należy wygładzić drobnym papierem ściernym lub małą szlifierką elektryczną.
Dawniej do barwienia skorupek używano barwników naturalnych. Barwiono głównie w wywarze z suchych łupin cebuli tzw. cebulance, który daje kolory od jasno- do ciemnobrązowego. Kolor brązowy uzyskiwano także z naturalnego importowanego barwnika tzw. brezulki, czyli kory drzewa brazylijskiego. Kolor czerwony otrzymywano z buraków ćwikłowych, czarny z kory dębu, a zielony (jasny) z pędów oziminy. Na początku XX wieku zaczęły się pojawiać sztuczne barwniki w opolskiej gwarze nazywane sztoff farbami. Były to barwniki do tkanin, które są stosowane po dzień dzisiejszy. Czasami jaja barwi się w wywarze z bibuły lub w tuszach kreślarskich. W przypadku tuszu trzeba bardzo uważać, bo barwnik ten łatwo brudzi zwilgotniałe palce podczas zdobienia jajka. Tak przygotowane i zafarbowane jajo trzeba podrapać. Dawniej do tego celu używano zużytych drobnych stalowych narzędzi. Np. zużytych brzytw czy nożyczek, które były odpowiednio zaostrzone. Czasem były to stare noże szewskie, nazywane po śląsku gnypami. Jednak przy zastosowaniu takich narzędzi nie da się uzyskać zbyt drobnego ornamentu, takiego jaki często występuje na współczesnych kroszonkach. Ówczesne ornamenty były duże i często przedstawiały realistyczne wzory kwiatowe: różę opolską, niezapominajkę, przebiśniegi czy też inne wiosenne kwiaty jakie łatwo spotkać w ogrodzie. W latach 60. XX w. znany opolski twórca ludowy Jerzy Lipka zmodyfikował technikę drapania, wprowadzając nożyki rytownicze – wykonane z wysokogatunkowej stali. Każdy rodzaj nożyka miał inny kształt ostrza i służył do drapania innego rodzaju ornamentu: większego lub drobniejszego.

 

I od tego czasu pojawiły się te drobniutkie wzory?

Jerzy Lipka stosował jeszcze te tradycyjne, klasyczne, duże wzory. Do pojawienia się naprawdę drobnych wzorów przyczyniła się opolska Cepelia. Tam w latach sześćdziesiątych wzory z kroszonek przeniesiono na malowaną porcelanę, a zdobniczki porcelany zaczęły rywalizować między sobą w konkursach wewnętrznych. Rywalizacja doprowadziła do tego, że wzornictwo stawało się coraz drobniejsze. Najwyżej cenione były najmniejsze wzory. W latach osiemdziesiątych te drobne wzory z porcelany przeniesiono na kroszonki. Współcześnie, niektórzy twórcy i twórczynie do wykonywania wzorów używają elektrycznych wierteł dentystycznych. Szczególnie chętnie przy zdobieniu jaj strusich, ze względu na ich dużą twardość.

 

Czy zmiana narzędzi i wprowadzenie miniaturyzacji wpłynęło także na wzornictwo kroszonek?

Obecnie na opolskich kroszonkach dominują wzory roślinno-kwiatowe. Ale to jedyne ornamenty spotykane na tych jajkach. Jako, że są to jaja wielkanocne, to pojawiają się tu wzory religijne – Jezus Zmartwychwstały oraz wzory zoomorficzne, związane z tematyką Świąt Wielkanocnych: zając, kurczaki, kaczątka i baranek wielkanocny z proporcem. Sporadycznie zdarzało się, że na jajkach wydrapywano kościoły lub inne sakralne motywy architektoniczne. Dzisiaj niektórzy twórcy geometryzują swoje wzory, co wygląda bardzo efektownie, chociaż jest niezgodne z tradycją. Czerpią też wzornictwo z innych tradycji, np. pisanek ukraińskich, i to ze znakomitym rezultatem.

 

Ha! Ale jak na takiej małej powierzchni jajka (wyjąwszy strusie) pomieścić te wszystkie elementy?

W kompozycji takiego jajka obowiązuje zasada: od szczegółu do ogółu. Zanim powstanie cała kompozycja, to wielu twórców tworzy wokół jajka szlaczek wzdłuż najdłuższej linii (w przypadku jaj gdzie planowany wzór będzie miał strukturę pionową), co bardzo pomaga w tworzeniu kompozycji po obu stronach. W wyznaczonej przestrzeni twórca wyznacza centralny ornament np. kwiatek i wokół niego buduje całą kompozycję. Kompozycja musi oddychać, więc pozostawia się wolną przestrzeń między nią a szlaczkiem. Innym, znanym na Opolszczyźnie sposobem komponowania jajka jest sposób znikąd donikąd. W tym wypadku twórca zapisuje całe jajko w taki sposób, że nie wiadomo gdzie ornament się zaczyna i gdzie kończy. Był to bardzo charakterystyczny dla Opolszczyzny sposób zdobienia jajek, tyle że z większymi ornamentami niż współcześnie.

 

Jakie zwyczaje były związane z kroszonkami?

Kroszonki wkładano do koszyków wielkanocnych. Ten zwyczaj rozwinął się po II wojnie światowej, bo wcześniej chodzenie ze święconką nie było na Opolszczyźnie zbyt popularne. Jajka wykonywały panny, aby obdarować nimi kawalerów, którzy w lany poniedziałek przychodzili je oblać wodą. Te jajka miały swoją symbolikę. Najbardziej pożądanym dla chłopaka było jajko czerwone. To kolor życia, miłości, płodności. Tam mogło być narysowane też serce i wierszyk w rodzaju: Kogo w sercu mam, temu jajko dam. I tylko jeden kawaler, który był TYM wybrańcem, otrzymywał takie jajko. Inni pretendenci dostawali jajka neutralne w kolorze zielonym czy niebieskim. Ale były też jaja w kolorze żółtym. Otrzymywali je ci kawalerowie, którzy nie byli mile widziani w domu panny. Nie były one gotowane i dla wyrażenia wyjątkowego afrontu panna wkładała niechcianemu kawalerowi takie jajko w spodnie i rozgniatała. Osobom szanowanym w miejscowości, takim jak ksiądz, sołtys czy nauczyciel, gdy przychodzili w odwiedziny w lany poniedziałek, wręczano jajka czarne.
Kroszonki służyły także do zabaw, które organizowano w okolicach Wielkanocy. Jedną z nich jest, znana także w innych regionach kraju, wybitka albo walatka. Polegała ona na stukaniu się jajkami, a wygrywał ten, którego jajko pozostało całe. Inna zabawa, praktykowana tylko na Śląsku, to kulanie jajec. Przed Świętami w centrum wsi budowano pochyłą platformę z ziemi, po której turlało się jajka. Uczestniczyło w niej duża część wiejskiej społeczności. Wygrywał ten, czyje jajko poturlało się najdalej lub trafiło do specjalnego dołka, tzw. ducki. Zwycięzca w nagrodę zgarniał jajka innych uczestników.

 

A kiedy pojawiły się otwarte konkursy kroszonkarskie, takie jak ten organizowany przez Pana muzeum?

Poprzednik naszego konkursu, Wojewódzki Konkurs Kroszonkarski po raz pierwszy odbył się w 1958 roku. W 1992 roku Muzeum Wsi Opolskiej w Opolu przejęło pałeczkę w organizowaniu konkursu pod nazwą Wojewódzki Konkurs Plastyki Obrzędowej Kroszonki Opolskie. W naszym konkursie udział biorą osoby z terenu województwa opolskiego, zajmujące się tradycyjnymi technikami zdobienia jajek. Czyli techniką rytowniczą, techniką pisania jaj (batik), oklejania sitowiem (technika, która przywędrowała na Opolszczyznę z Mazowsza i Krupii) oraz rzadką techniką trawienia zabarwionych jajek kwasem z kapusty lub kiszonych ogórków.

W tym roku, na początku marca, odbyła się trzydziesta, jubileuszowa edycja konkursu. We wszystkich naszych konkursach, na przestrzeni tych 30 lat, wzięło udział około 2500 dorosłych uczestników i 2500 dzieci. Rekordowy był rok ubiegły. Wtedy w konkursie wzięło udział ponad 200 uczestników. Oprócz samego konkursu prowadzimy mobilne i stacjonarne kursy kroszonkarskie. Stacjonarne robimy w naszym Muzeum, a z mobilnymi jeździmy do szkół. W zeszłym roku w kursach uczestniczyło około 1600 osób, a w tym, ze względu na zagrożenie epidemiczne, nie mogliśmy zrealizować tego zadania.

 

Jak wiele osób na Opolszczyźnie zajmuje się zdobieniem jaj?

W samym województwie opolskim jest około 600 kroszonkarzy, czyli osób, które trudnią się zdobieniem jaj techniką rytowniczą. W naszym konkursie często uczestniczą całe klany rodzinne. Np. z miejscowości Obrowiec czy Daniec. W samych Strzeleczkach w gminnym konkursie kroszonkarskim rokrocznie bierze udział 70-80 osób, z których jedna albo dwie przyjeżdżają do Opola. Gdyby wszyscy kroszonkarze chcieli wziąć udział w naszym konkursie to nie bylibyśmy w stanie go przeprowadzić!

Należy tu podkreślić, że kroszonkarstwem zajmuje się głównie ludność autochtoniczna, śląska. 99 procent tych twórców to są Ślązacy. Natomiast ludność napływowa bryluje w technice batikowej. I tu mamy dwa główne centra twórcze: Tułowice gdzie jest najwięcej pisankarek oraz leżący nieopodal Korfantów.

 

Bardzo dziękuje za rozmowę.

 

Red. Aleksandra Szymańska
Fot. ze zbiorów Muzeum Wsi Opolskiej.

Podstrony

Powiązane aktualności

2023 © Copyright Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi
Created by Openform