Budowa domu rodzinnego – tradycje, rytuały, obrzędy

Architektura wsi jest wyrazem dziedzictwa narodowego. W dużej mierze rozwijała się niezależnie od architektonicznych mód panujących na obszarach miast. Zasadą budownictwa wiejskiego były użyteczność i praktyczność rozwiązań technicznych, wynikające z doświadczeń wielu pokoleń i miejscowej tradycji.

Zgodnie ze starym polskim przysłowiem każdy mężczyzna powinien: wybudować dom, spłodzić syna i posadzić drzewo, a więc stworzyć podwaliny życia. Budowa i urządzanie nowego domu było więc wydarzeniem i przedsięwzięciem wielkiej wagi. Proces powstawania budynku wiązał się ściśle z ludową pobożnością, rozlicznymi zwyczajami i magicznymi praktykami.

 

Już przy wyborze materiału budowlanego kierowano się utartymi poglądami, odrzucając drzewa o dziwnych kształtach i złączone ze sobą pniami jako siedliska demonów i pokutujących dusz. Nie nadawały się również okazy posiadające boczne pędy oraz takie w które uderzył piorun, bowiem uznawano je za nieczyste.

 

Niezwykle starannie wybierano też lokalizację nowego domostwa. Gospodarze kierowali się przy tym nie tylko względami praktycznymi, jak dostęp do wody, położenie, dojazd, ale brali też pod uwagę aspekty nadprzyrodzone. Chętnie wybierano miejsca, w których gnieździły się mrówki, będące symbolem pracowitości, gospodarności i uporządkowanego życia, jak również okolice w których lubiły przebywać zwierzęta gospodarskie. Nigdy nie stawiano domu na pogorzelisku, w miejscu, w które uderzył piorun, na terenie, gdzie niegdyś płynęła woda lub ktoś popełnił samobójstwo.

 

Pierwszą podwalinę zawsze oborywano pługiem, by w domu i gospodarstwie dobrze się darzyło. Czasami rozpalano ognisko, przy którym spał gospodarz. Pomyślne sny były gwarancją, że miejsce pod dom zostało wskazane przez Niebo. Pod węgły zakopywano jajko (symbol życia), kromkę chleba, garść zboża, złotą, srebrną lub miedzianą monetę oraz przedmioty poświęcone w kościele lub z kościołem związane, jak sól i chleb św. Agaty, ziele i wianki poświęcone na Boże Ciało i Matkę Boską Zielną, kartki z modlitwami i tekstami Ewangelii, medaliki, kawałki gromnicy, by złe duchy nie miały dostępu do domu i aby nigdy nie opuszczało go błogosławieństwo boże. Z tych samych powodów zioła święcone, chleb i wosk z gromnic wkładano w stępki – specjalne otwory w belkach.

 

W środku przestrzeni przeznaczonej pod budowę kładziono odwróconą do góry dnem patelnię i fajerkę z pieca. Gdy pod patelnią zebrała się rosa, a pod krążkiem mrówki, wróżyło to dostatek i szczęście rodzinne, natomiast w przeciwnym wypadku – ubóstwo i marne zbiory. Inne praktyki nakazywały wlać do butelki dziewięć kieliszków wody, zamknąć ją i zakopać w ziemi w miejscu budowy chałupy na dziesięć dni. Jeśli po tym okresie przybyło choć pół kieliszka, przystępowano do budowy. Pierwsze belki cieśle układali na krzyż i polewali je wodą święconą.

 

Budowę domu najlepiej było rozpoczynać przy pełni księżyca, w środę lub sobotę – dni poświęcone Matce Boskiej. Gdy na przyciesiach ustawiano futryny, zwyczajowo zapraszano księdza i sąsiadów na poświęcenie fundamentów i poczęstunek, składający się z chleba, soli i gorzałki. Jedzenie stawiano na stole przykrytym białym obrusem, ustawionym w miejscu, w którym miał stać już po zakończeniu budowy. Świętowano na cześć tak zwanego osnowania chaty przy muzyce, śpiewach i tańcach wokół rozpalonego ogniska. Podczas zakładania fundamentów przywoływano dzieci ze wsi i bito je rózgami, a następnie hojnie częstowano, by zapamiętały ten ważny czas powstawania domu.

 

Zgodnie z tradycją właściciel przybijał ostatnią krokiew, po czym w najwyższym punkcie więźby zatykano zieloną wiechę. Wito ją z kwiatów i gałęzi lub splatano w wieniec przyozdobiony wstążkami, a niekiedy również wystruganymi narzędziami ciesielskimi. Wiecha oznaczała Drzewo Życia, które według przekazów było zasadzone przez Boga lub powstało z rzuconej przez niego łaski. Uchodziło ono za symbol wiosny, światła, płodności i urodzaju.

 

 

Bardzo ważną rolę w każdym domu pełnił próg, wyznaczający granice bezpiecznej przestrzeni. Według najstarszych wierzeń progi miały magiczne właściwości ochronne. Broniły przed natarczywością zewnętrznego świata, przed złem. Prawdopodobnie właśnie z tego powodu ludzie powracający z tułaczki do domu z czcią całowali próg, czyniąc nad nim znak krzyża.
Przed zasiedleniem domu do pustej izby wpuszczano kota, czarną kurę i koguta, by wzięły na siebie złe moce i wszelkie nieszczęścia. Niekiedy pod progiem zakopywano głowę koguta jako relikt krwawych ofiar w przeszłości składanych bóstwom domowym. Na progu lub przy drzwiach wejściowych przybijano na szczęście podkowę. Na kalenicy dachu kładziono stare koło od wozu. Miała to być zachęta dla bociana, symbolizującego szczęście, pomyślność i płodność, do założenia gniazda.

 

 

Na Wileńszczyźnie przed wprowadzeniem się do nowego domu wszystkie kąty smarowano miodem, w celu zapewnienia sobie słodkiego życia. Okadzano je także dymem ze święconych wianków. Przekraczając progi wygłaszano formułę: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, a następnie wnoszono przedmioty najważniejsze dla pomyślności domu – święte obrazy i stół (symbol życia domowego i rodzinnego), na którym stawiano chleb i sól (symbole dostatku i osiadłego życia). W przeszłości stół pełnił funkcję domowego ołtarza. Stał w rogu izby przeciwległym w stosunku do urządzeń ogniowych, tzw. świętym kącie. Przy stole otoczonym ławami, spożywano jedynie uroczyste posiłki, jak wieczerza wigilijna, uczta weselna i stypa. Podawano na nim także pokarm dla ważnych gości. Na co dzień na stole stała drewniana lub metalowa pasyjka otoczona bukietami sztucznych kwiatów, czasami figurkami świętych, lichtarzami, modlitewnikami i innymi dewocjonaliami. Ważną rolę w każdym domu pełniła przykryta obrusem dzieża służąca do wyrabiania ciasta chlebowego, nad którą zawsze kreślono znak krzyża.

 

Zaraz po wprowadzeniu rozpalano ogień (symbol ogniska domowego) i w ofierze wlewano w płomienie kilka kropel alkoholu. Palenisko uważano za obszar święty, którego nie wolno było lekceważyć i bezcześcić. Okolice pieca i paleniska zawsze utrzymywano w nienagannym porządku. Każdego dnia starannie je zamiatano, usuwając wszelkie nieczystości, by opiekuńcze duchy, mieszkające w zakamarkach i szczelinach, nie potykały się o nie. Gospodynie starym zwyczajem stawiały dla nich poczęstunek składający się z okruchów chleba lub placka, mleka w łupinie orzecha czy grudek kaszy.

 

Każdy nowy dom musiał być poświęcony przez księdza. W przypadku gdy duchowny nie mógł tego uczynić, powinność tę czynili sami gospodarze w chwili zasiedlenia domu. Najstarszy lub najważniejszy z obecnych bliskich, maczał w wodzie święconej kilka kłosów słomy lub palmę wielkanocną i skrapiał nią wnętrze na cztery strony. Podobnie czynił w przypadku drzwi i komina.

 

Nieodłącznym zwyczajem związanym z zasiedleniem domu była uroczysta biesiada, na której bawiono się do białego rana. Wierzono bowiem, że kto w nowym domu wcześnie zaśnie – wcześnie rozstanie się z życiem. Ważny był pierwszy sen w nowym miejscu. Traktowano go jako sen proroczy i starano się zapamiętać.

 

Pewne rytuały związane z budową domu są stosowane do dziś. Niektóre z nich są typowo świeckie, inne mają swoje korzenie w religii. Wiele osób kultywuje zwyczaj święcenia budynku przez księdza, inni w celu zapewnienia sobie szczęścia nieopodal wejścia wieszają podkowę.

 

Tekst: Joanna Radziewicz
Fot. polona.pl – domena publiczna

 

Źródła:
1. Czerwiński, T.: Wyposażenie domu wiejskiego w Polsce. Warszawa: Sport i Turystyka – Muza, 2009.
2. Ogrodowska, B.: Polskie tradycje i obyczaje rodzinne. Warszawa: Sport i Turystyka – Muza, 2008.
3. Stańczuk M.: Budowa i zasiedliny domu w dawnej kulturze ludowej. Przyroda Polska. Dodatek Natura i Zdrowie 2016 nr 7, s. 11-12.

 

Podstrony

Powiązane aktualności

2023 © Copyright Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi
Created by Openform