Wartości rodzinne Ślązaków

Tradycyjna śląska rodzina charakteryzowała się przede wszystkim hierarchicznym układem pozycji swoich członków. Ojciec dbał o utrzymanie rodziny, a matka zajmowała się domem i wychowaniem dzieci, które od najmłodszych lat były przyzwyczajane do różnych form pracy na rzecz domowników, uczone posłuszeństwa i poszanowania starszych. Dla ludowości o śląskim rodowodzie rodzina zawsze była wartością nadrzędną.

Śląskie małżeństwa

Tradycyjna rodzina górnicza jest symbolem przeszłości Górnego Śląska. Trudno jednak mówić o jakimś jednolitym modelu, charakterystycznym dla każdej śląskiej familii. Widoczna różnorodność jest wynikiem stopnia bądź etapu zachodzących w niej przemian. Jeszcze na początku XX wieku, zwłaszcza w rodzinach chłopskich i robotniczych, najlepszym wiekiem na zawarcie związku małżeńskiego dla kobiety było 18-19 lat, zaś dla mężczyzny – 21-24 lata, po odbyciu służby wojskowej. Współcześnie ta granica wieku, w środowiskach przestrzegających tradycji, zazwyczaj nie przekracza 23-25 lat dla obojga młodych.

Dawniej duży wpływ na wybór przyszłego małżonka mieli rodzice, którzy zwracali szczególną uwagę na status majątkowy danego kandydata bądź kandydatki. W rodzinach wiejskich pozycję przyszłych małżonków wyznaczała wielkość gospodarstwa rodziców. Niejednokrotnie spisywano umowy przedślubne dotyczące wykorzystania lub przejęcia gruntów w ramach wiana, przekazania określonego rodzaju i liczby zwierząt czy użytkowania lub budowy domu.

Na wsiach powszechne było swatanie młodych. Przestrzegano zasady ożenku równy z równym. W miastach zawracano uwagę na charakter pracy młodego oraz wysokość jego dochodów zapewniających utrzymanie i wynikającą z tego pozycję społeczną. W przypadku górników, którzy z racji wykonywanych czynności byli narażeni na niebezpieczeństwo, liczyła się renta przysługująca wdowie, przydział dwóch ton węgla oraz gwarancja stałego miejsca zamieszkania w familoku.

Współcześnie, swatanie młodych należy do rzadkości. Największe znaczenie ma wzajemnie uczucie, wspólne zainteresowania, wykształcenie, chociaż rodzice nadal lubią mieć pewien wzgląd na wybór przyszłego współmałżonka. W niektórych rodzinach przywiązuje się jeszcze wagę do pozycji zawodowej mężczyzny, jednak aspekt ten nie jest już tak znaczący, bowiem kobiety dzięki samodzielnej pracy zyskały niezależność finansową.

Na podkreślenie zasługuje fakt, że we wszystkich kręgach domowych – tak dawniej, jak i dziś – zwraca się uwagę na stronę moralną przeszłej żony lub męża. Jeszcze w połowie XX wieku od młodej wymagano cnoty wstrzemięźliwości przedmałżeńskiej i ograniczonych kontaktów z młodzieżą męską. Zgodnie z tradycją najlepszą kandydatką na żonę jest kobieta spokojno, szporobliwo (oszczędna), pracowito, czysto, bogobojno i nie pyskato, która kiedy trzeba milczy, a kiedy trzeba umie postawić na swoim. W przypadku mężczyzny ceni się przede wszystkim pracowitość, oszczędność, dbałość o rodzinę. Dobrze żeby nie narażał się nikomu swoim zachowaniem, nie nadużywał alkoholu, potrafił wykonywać niezbędne naprawy domowe. Mimo, że współczesne śląskie kobiety są aktywne zawodowo, ambicją mężczyzny jest zapewnienie warunków umożliwiających wybór, co do konieczności podjęcia przez nie zatrudnienia. Pewne znaczenie przy wyborze współmałżonka ma również pochodzenie osoby wchodzącej do śląskiej rodziny. Chociaż nie dyskryminuje się już ”kandydatów z zewnętrz”, nadal wyżej cenione są osoby wywodzące się z tego samego środowiska.

W wielu śląskich domach w wieczór poprzedzający wesele zachował się zwyczaj tłuczenia skorup (starej porcelany), zwany z niemiecka polterabent, pod drzwiami panny młodej, który zgodnie z tradycją ma przynosić szczęście i dostatek. Z kolei każde staranne posprzątanie rozbitych naczyń stanowi o gospodarności narzeczonej. Dawniej koszt wesela ponosili rodzice młodej, natomiast alkoholu i obrączek – młodego. Dziś wydatki są dzielone między obie rodziny, a niekiedy narzeczeni sami finansują uroczystość. W dawnej wsi śląskiej powszechny był zwyczaj poczty weselnej, polegający na wspomaganiu darami żywnościowymi domu weselnego. Obecnie przyjęcia weselne odbywają się zazwyczaj w lokalnych gospodach i tradycja poczty weselnej już raczej nie funkcjonuje.

Jeszcze do lat 60. XX wieku rozwody w śląskich rodzinach należały do rzadkości i były społecznie nieakceptowane. Powtórne małżeństwo zawierano w przypadku, gdy młoda wdowa bądź wdowiec pozostawali sami z małymi dziećmi, by zapewnić najmłodszym właściwą opiekę, wychowanie oraz odpowiednie warunki utrzymania.

Wychowanie dzieci na Śląsku

Posiadanie przynajmniej jednego potomka jest na Śląsku przyjmowane niemal jako pewnik. Bezdzietność budzi natychmiastowe współczucie, a dawniej oznaczało brak błogosławieństwa bożego dla rodziny. Z końcem XIX wieku przeciętna liczba dzieci wynosiła dziewięcioro, a nawet więcej. Z czasem ich liczba zmalała do ośmiorga, sześciorga. W latach 60. XX wieku wahała się już między dwójką a czwórką, a w rodzinach inteligenckich zaś od jednego do trójki. Współcześnie we wszystkich typach rodzin wychowuje się najczęściej jedno lub dwoje dzieci, sporadycznie bywa ich więcej.

W obrzędowości rodzinnej nadal ważnym elementem jest sakrament chrztu. Jeszcze na początku XX wieku nadawano imię, które „dziecko ze sobą przyniosło” lub ustalano je, kierując się lokalną czcią świętych. Dzisiaj rodzice wybierają imię zgodnie z własnym gustem, aktualną modą czy tradycjami rodzinnymi.

Płeć dziecka nigdy nie była tu obojętna. Na ogół ojcowie preferowali synów, widząc w nich przyszłych pomocników, kontynuatorów rodzinnych tradycji, natomiast matki wolały córki, które wspierałyby je w wykonywaniu obowiązków domowych i wychowaniu młodszego rodzeństwa. Dzieci z drugiego małżeństwa i pasierbów traktowano jak własne.

Dawny zwyczaj wychowania w rodzinach śląskich opierał się na przygotowaniu dzieci do dorosłego życia, w którym trzeba podjąć pracę zarobkową, prowadzić oszczędne i bogobojne życie. Funkcjonowanie rodzin wielopokoleniowych umożliwiało korzystanie z doświadczeń osób starszych, uczyło pokory, umiejętności przetrwania przeciwności życiowych, odpowiedzialności za siebie i za innych. Dużym oparciem była głęboka wiara w Boga. Zachowanie równowagi pomiędzy tym, co dobre, a tym, co złe opierało się na wyznacznikach płynących z owej religijności i z uświęconych tradycją norm społeczno-obyczajowych, ukształtowanych poprzez miejscowe warunki życia i pracy. Poszanowanie rodziców, ludzi starszych, pracy, religijność, pochwała dla skromnego, uczciwego życia, dyscyplina, pokora, uznanie dla ustalonych norm i zachowań społecznych – to najważniejsze wartości wpajane dzieciom od najmłodszych lat, przede wszystkim przez matki, ale i innych członków rodziny. Władza rodziców nad dziećmi jeszcze w pierwszej połowie XX wieku była prawie nieograniczona i trwała nawet do momentu założenia własnej rodziny.

Wszelkie nieposłuszeństwo, złe zachowanie, zniszczenie czegoś skutkowało początkowo słownym upomnieniem. Powszechne były wówczas powiedzonka, jak: „kto nie słucha ojca i matki, niechaj słucha psiej kołatki” lub „jak nie pomoże godka, to pomoże kij”. Wobec zupełnego braku karności wymierzano kary cielesne – chłostę pasem lub skórzanym rzemieniem. Akcesoria te były umieszczane w widocznym miejscu, na drzwiach kuchni, aby dzieci nie zapominały o ewentualnych konsekwencjach swoich wybryków. Rodzice nie sprzeciwiali się stosowaniu podobnych rozwiązań w szkole, gdzie niejednokrotnie za złe zachowanie można było oberwać linijką po dłoniach. W tradycyjnym systemie wychowawczym nauczanie rozumiano, przede wszystkim, jako mądrość i wiedzę życiową zdobywane przez długoletnią praktykę i doświadczenie. Osoby starsze raczej nie pochwalały współczesnych metod wychowawczych opartych na samodzielności i swobodzie najmłodszych, twierdząc, że zbyt wiele wolnego stanowi dla nich zachętę do łatwego i wygodnego życia, bez poczucia odpowiedzialności i poszanowania pracy i podstawowych obowiązków społecznych.

W XIX wieku we wsiach, miastach i osadach przemysłowych dzieci uczęszczały do szkół elementarnych, a po ich ukończeniu chłopcy byli przyuczani przez ojca do zawodu górnika, odbywali praktyki u rzemieślników lub kończyli kilkuletnie szkoły zawodowe, a dziewczynki pomagały mamie w pracach domowych i zajmowały się młodszym rodzeństwem. Wzmożona germanizacja społeczności śląskich, przejawiająca się między innymi obowiązkiem nauczania w szkołach języka niemieckiego spowodowała, że edukacja w języku ojczystym odbywała się w kręgach rodzinnych. W pierwszej połowie XX wieku, kiedy z powodu luk w wykształceniu zaczęło brakować kandydatów na stanowiska urzędnicze, zmianom uległy też poglądy w kwestii kształcenia dzieci. Edukacja znacznie zyskała na znaczeniu, jako jedyna możliwa droga awansu społecznego. Dzisiaj zapewnienie odpowiedniego wykształcenia to rzecz nadrzędna, której podporządkowane jest życie całej rodziny. Mimo że obecnie małżonkowie w równym stopniu ponoszą odpowiedzialność za wychowanie swoich pociech, to nadal obowiązek ten spoczywa przede wszystkim na matce. Starsze dzieci coraz częściej nie akceptują już starych obyczajów i wzorów wartości, ale ciągle bardzo liczą się ze zdaniem matki, a nawet obawiają się jej oceny.

Szacunek dla starszych

Dawniej w rodzinach wiejskich starzy rodzice mieszkali ze swoimi dziećmi w osobnej izbie zwanej alkierzem, na wycugu (na wymowie) i byli przez nie utrzymywani do końca życia. W rodzinach miejskich, robotniczych charakterystyczny był brak zależności ludzi starszych od dzieci. Rodzice posiadali osobne mieszkanie, które ojciec otrzymywał w momencie podjęcia pracy w kopali bądź w innym zakładzie przemysłowym. Po jego śmierci prawa do lokalu automatycznie przechodziły na wdowę po nim.

W XIX wieku za osoby starsze uważano już ludzi po 40. roku życia, którzy posiadali wnuki. Starość zaczynała się jednak nieodwołalnie po ukończeniu 50. lat. Z chwilą przejścia na emeryturę nie podejmowano już dodatkowej pracy zarobkowej, jak to ma miejsce dzisiaj. Za to powszechne były różnego rodzaju akcje społeczne na rzecz kościoła, jak zbieranie datków czy drobne prace naprawcze. Przywilejem było przesiadywanie na ławce przed domem czy udzielanie się w orkiestrze górniczej, hutniczej czy kolejarskiej. W zależności od zainteresowań i aktualnej sytuacji bytowej emeryci zajmowali się hodowlą królików, gołębi, uprawą ogródka działkowego, łowieniem ryb czy opieką nad małymi dziećmi. Powszechne też było codzienne uczestnictwo w nabożeństwach kościelnych, zwłaszcza wśród kobiet.

Oczywistością było uznawanie autorytetu ludzi starszych. Liczono się z ich zdaniem, proszono o radę, brano pod uwagę ich opinie na temat konkretnych osób czy wydarzeń. Budzili respekt i powszechny szacunek. W czasie uroczystości rodzinnych należało im się honorowe miejsce przy stole, zwracano się do nich per „wy”, np.: jo wos prosza, przyjdum du nos. Opieka i pomoc osobom w podeszłym wieku była rzeczą naturalną. Angażowali się w nią zarówno dorośli, jak i dzieci.

Biorąc pod uwagę zbliżający się moment odejścia modlono się o dobrą, lekką śmierć do św. Barbary i św. Józefa. Formą świadomego przygotowania na to wydarzenie była od dawana uszykowana odzież do trumny, a także przekazanie w formie ustnej lub pisemnej dyspozycji na temat ceremonii pogrzebowej. Na wsiach powszechny był zwyczaj przechowywania zwłok w domu przez okres 3 dni po śmierci, podczas których modlono się i czuwano przy zmarłym. Wśród pośmiertnych obrządków do dzisiaj zachował się zwyczaj trzykrotnego opuszczania wynoszonego z domu ciała. Zachowanie żałoby po śmierci bliskich jest obecnie praktykowane przez starsze i średnie pokolenie, rzadko przez młodych. Coraz ważniejsze jest za to stawianie okazałych, bogato zdobionych pomników. Śląskie cmentarze zawsze są pełne odwiedzających je ludzi, zwłaszcza w niedziele, kiedy przy nagrobku spotykają się całe rodziny.

Śląskie świętowanie

Wszystkie śląskie uroczystości zaczynają się od udziału we mszy świętej, która jest sprawowana w intencji głównych bohaterów. Pierwszą okazją jubileuszową jest ukończenie przez dziecko pierwszego roku życia. Po uczestnictwie w ceremonii kościelnej zazwyczaj odbywa się spotkanie rodzinne, podczas którego w wielu domach zachował się zwyczaj wróżenia, kim będzie ono w przyszłości. Z trzech przedmiotów położonych na stole dziecko ma dokonać wyboru jednego z nich. Jeśli wskaże na chleb lub bułkę będzie żyć w dostatku, różaniec – będzie bogobojne, bądź w zależności od płci zostanie księdzem lub zakonnicą, natomiast wybór książeczki do nabożeństwa oznacza mądrość.

Cechy jubileuszu nosi też rozpoczęcie i zakończenie nauki w szkole podstawowej, ukończenie szkoły średniej lub 18. urodziny. Na Górnym Śląsku i Śląsku Opolskim pierwszoklasiści otrzymywali od rodziców lub chrzestnych róg obfitości, czyli tytę wypełnioną słodyczami. Jeszcze w okresie międzywojennym, gdy chłopak ukończył szkołę podstawową, był zabierany przez ojca na pierwsze piwo, co miało go kwalifikować na pomocnika bajta, do pracy w kopalni. Od połowy XX wieku uzyskanie pełnoletności stało się okazją do świętowania w gronie rodzinnym i koleżeńskim.
Na Śląsku powszechne jest obchodzenie urodzin członków rodziny. Szczególnie ważna jest celebracja z okazji ukończenia 50. roku życia, czyli tak zwany Abraham. Przyjęcie urodzinowe zwykle urządza się w sobotę lub niedzielę, po mszy świętej. Zawsze panuje na nim radosna atmosfera, wszyscy są skorzy do żartów i przywoływania humorystycznych wspomnień z życia jubilata. Tak ważny jubileusz obchodzi się także w pracy. Z tej okazji wręcza się laurki lub pamiątkowe puchary ze stosownym napisem.

Ważnym elementem wszystkich uroczystych spotkań rodzinnych jest wybór odpowiednich potraw oraz kolejność ich podawania. Jadłospis powinien być obfity, zawierać tradycyjne dania, uznane za świąteczne (rosół, modro kapusta, kluski, kołacze, rolady) oraz nowości, którymi gospodyni może pochwalić się przed gośćmi. Przy stole omawiane są aktualne sprawy rodzinne, gospodarcze, społeczne. Biesiadnicy starają się omijać tematy przykre, dotyczące problemów osobistych, tak by panowała radosna i przyjemna atmosfera. Takie wspólne świętowanie stanowi nie tylko pewną formę rozrywki, ale przede wszystkim jest znakomitą okazją do zacieśniania więzi rodzinnych.

Tekst: Joanna Szymańska-Radziewicz
Fot. polona.pl, domena publiczna

Źródła:
-Leks-Bujak E.: Rola i wartość tradycyjnej rodziny górniczej, dawniej i obecnie. Dokument dostępny na stronie Word Widw Web: www.history-of-mining.pwr.wroc.pl
-Bukowska-Floreńska I.: Rola rodziny w społeczności. [W:] Ludowe tradycje: dziedzictwo kulturowe ludności rodzimej w granicach województwa śląskiego: praca zbiorowa / pod red.
Barbary Bazielich. Wrocław: Polskie Towarzystwo Ludoznawcze; Katowice : Muzeum Śląskie, 2009.
-Bukowska-Floreńska I.: Rodzina na Górnym Śląsku. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2007

Podstrony

Powiązane aktualności

2023 © Copyright Narodowy Instytut Kultury i Dziedzictwa Wsi
Created by Openform